na zło pozwolenia już nie ma

na zło pozwolenia już nie ma

2013/03/09

ukradli indywidualizm czy co do cholery ?

Z dnia na dzień, lub bardziej precyzyjnie – z sezonu na sezon, coraz bardziej tęsknie za magicznym słowem :  „W Y B Ó R”. Bo o to się właśnie rozchodzi, że od dłuższego czasu wyboru nie mam kiedy penetruję wszystkie wieszaki w sklepach.  Wszystko co oferują klientom sklepy, zwane potocznie sieciówkami, to wciąż powtarzające się wzory i kolory i bla bla bla … Niestety, ale nawet cenowo pozostają chyba w jakiejś zmowie, bo ni grosza mniej nie spuszczą za zielone spodnie.
Nie mam pojęcia kogo powinno się obwiniać za taki przebieg sytuacji. Projektantów, pracujących dla w/w sieciówek, młodzież, która ślepo ( bo przecież gdyby miała oczy to tego problemu by nie było ) kupuje, kupuje i lansuje trendy czy Internet, głoszący wszem i wobec, że miętowa sukienka to absolutny must have, i kto się nie zaopatrzy ten zostanie ośmieszony że takowej nie posiada a posiadać powinien. A że wina nigdy po jednej stronie nie leży, oto mamy pokaźną ławę oskarżonych, którzy uprowadzili indywidualizm.
Pierwsze ‘ale’ skierowane do sieciówek : ogarnijcie się ! Czy doszło już do tego, że w branży ubraniowej działają szpiedzy ? Hmm… UK ma swojego Bonda, ale tam nikt nie narzeka że w każdym sklepie takie same koszule w kropki. Może więc to goście od Matrixa wkradają się w umysły projektantów i jak przystało na zawodowych hakerów rozsyłają pomysły po wszystkich sklepach na całym świecie. Jak na razie idzie im to całkiem sprawnie, bo żaden sklep nie sygnuje się innymi wzorami na majtkach niż pozostałe. Co więcej, w kolekcjach nie ma nic charakterystycznego. Czy producenci znają w ogóle takie słowo ? Ja znam, i bardzo mnie to boli, że żyje tylko w mojej głowie, a nie w szafie w postaci torebki albo kapelusza.
Drugie ‘ale’ z wykrzyknikiem skierowane do młodzieży : ogarnijcie się ! Szlag może trafić człowieka spacerującego sobie spokojnie deptakiem, kiedy z każdej strony nadchodzą osoby w creepersach, skórzanej kurtce z ćwiekami, i spodniach zrobionych z amerykańskiej flagi ( toż to profanacja jest ! ). Kumulacja wszystkiego w jednym miejscu powoduje natychmiastowy odruch wymiotny i pomieszanie zmysłów, czy nadal jesteśmy w Polsce czy już w Chinach. Rozumiem oczywiście, że nosicie to co zaserwują Wam sieciówki, co powoduje, że problem się zazębia jak w kole Dharmy, ale Bóg stworzył też krawców i dal im mądrość i talent do tworzenia małych dzieł sztuki za adekwatną zapłatą, która  jest wprost proporcjonalna do nowej pary jeansów z Levi’sa. Czyli jednak jakiś wybór istnieje. Dorzucając jeszcze do tego szeroki asortyment second handów mamy całkiem duży wybór, z którego jednak, nie wiedzieć czemu, nie korzystamy. Chęci wyróżnienia się z szarego tłumu są, tylko jakby zapału nie było. 
Trzecie ‘ale’ skierowane do Internetu : ogarnij się ! Bezpośredni zwrot do bytu jakim jest Internet, jest niczym rozmowa marchewki ze słoniem – nierealna, ale w życiu trzeba spróbować wszystkich smaków. I przejrzeć większość stron, by utwierdzić się w przekonaniu jak wielką krzywdę wyrządzają one nieświadomym młodym ludziom, szukającym w tym miejscu inspiracji . Znajdują, owszem, ale kopie kopii z wielkim brokatowym napisem : unikat. Takich unikatów powinniście unikać.
Cóż… kto mądry, ten odstąpi od gangu i zacznie szukać indywidualizmu na własną rękę. A gdy go już odnajdzie w trybie natychmiastowym zacznie zwracać społeczeństwu. Wyrok jest prawomocny i jedyny w  swoim rodzaju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

pełna kulturka, proszę !