na zło pozwolenia już nie ma

na zło pozwolenia już nie ma

2015/09/05

puszka pandory za 1,70 złotych


Nie jestem jakąś fanatyczką zdrowego odżywiania się i nie stoję przy talerzu z kalkulatorem w ręku z zamiarem liczenia kalorii. Wiem jednak, że frytki z zajazdu na uboczu mają więcej zeszłorocznego tłuszczu niż najcięższy człowiek świata, co stawia mnie mniej więcej pośrodku tych dwóch skrajności.
Jest jednak coś, co podstępnie wkradło się na salony sklepowe (i nie tylko) i bryluje niczym królowa, a my jako jej poddani hipnotyzujemy się jej widokiem, zapachem i smakiem, by na końcu wyrzucić jej bezbarwne plastikowe odzienie. Oto przed państwem Królowa samozwańcza –cola. 

Zebrałam tu kilka wiecznie żywych mitów na ten temat i po iście królewsku zamierzam je obalić. 

MIT 1 : Małe ilości nie szkodzą. Na to zdanie nasuwa mi się inne – „grosz do grosza…” Owszem małe ilości nie szkodzą, bo właśnie w takich małych ilościach owa cola jest sprzedawana, a wszystko co jest dopuszczone do sprzedaży powinno spełniać konkretne wymagania zdrowotne. Podobno jeden papieros też nie jest szkodliwy, a jednak po kilku latach wychodzi z człowieka taka kokosza, tudzież rak. 

MIT 2 : Nie uzależnia tak jak alkohole. Nie znam osoby, która po spróbowaniu coli już więcej jej nie piła. Praktycznie każdy (w szczególności na imprezach) jeśli tylko ma wybór między colą a sokiem marchewkowym czy wodą sięga po to pierwsze. Cola uzależnia tak samo jak alkohol, z tą różnicą, że po coli możesz jeszcze prowadzić samochód. 

MIT 3 : Pomaga w trawieniu. Bujda, bujda i jeszcze raz bujda! Jeśli chcesz oczyścić organizm zacznij jeść śliwki lub zjedz zupę fasolową. Jest wiele innych sposobów na oczyszczenie organizmu, które są zdrowsze od coli. Jednak zdrowsze czasami równa się gorzkie lub kwaśne co już nie jest tak dobre w smaku jak cola. 

MIT 4 : Od coli jeszcze nikt nie umarł. Ale ożył też nie. Prawda jest taka, że o działaniu coli na nasz organizm przekonamy się dopiero za kilka lat. Dlaczego? Bo choć teraz colę można dostać w każdym miejscu świata, to jeszcze 20 lub 30 lat temu w Polsce puste półki to była norma, a przeciętni ludzie owszem, kupowali butelki, ale z octem, a nie z colą. Starsi ludzie (w tym i moi rodzice, choć jeszcze nie są tacy starzy) nie wypili w życiu tyle coli ile niektórzy z młodego już pokolenia, dlatego to właśnie na ludziach milenium najbardziej odbiją się skutki spożywania coli i innych jej pochodnych. Poza tym, badania nie są aż tak dalekosiężne, aby przewidzieć skutki picia coli i ich wpływu na  organizm za 50 lat. 

MIT 5 :  Cola zawiera dużo składników naturalnego pochodzenia. Hmm, może to i w połowie prawda, ale wiem, że cola dobrze działa na rdzę, a żadne znane mi odrdzewiacze nie są produkowane z wyciągów naturalnych. 

MIT 6 : Cola dobrze smakuje do posiłków. Żaden z dietetyków i innych naukowców nie poleca picia coli na śniadanie. W sumie to na obiad i kolację też nie. A informacja, że właśnie ten czarny napój najlepiej smakuje przy obiedzie jest dziełem producentów, bo przecież reklama dźwignią handlu. Prawda jest taka, że cola dobrze smakuje z fast foodami, a ten rodzaj jedzenia tez nie należy do najzdrowszych. Wniosek? Kto z kim przystaje, takim się staje. 

Mam nadzieję, że tymi stwierdzeniami nie obraziłam majestatu fanów coli. Jednak mimo wszystko, zanim zlinczujecie mnie i wylejecie wiadro pomyj, pomyślcie czy nie mam racji? Wszak gdyby cola była taka wspaniała to noworodki zamiast cyca z mlekiem, doiłyby flachę z colą.