na zło pozwolenia już nie ma

na zło pozwolenia już nie ma

2014/02/17

sory, takie mamy łańcuszki

Ostatnimi czasy wśród polaków zauważam tendencje do bycia modnym „na siłę” (bo wszyscy tak robią, więc ja też). I nie mam już na myśli monotonii w nieudolnym naśladowaniu zagranicznych trendów prêt-à-porter ( o TYM mowa), ale raczej kąsanie ciężkostrawnych akcji, mających na celu udowodnienie wszystkim naszym znajomym jakie z nas kozaki. Będę brutalna – takie coś może uczynić z Was co najwyżej  jakiegoś pantofla ze zdartym czubem, a nie jakiegoś kozaka. Jednak nie wiedzieć czemu te wszystkie pseudo-inicjatywy zyskują niemałą popularność i kozaczenie roznosi się na cały polski naród +16. Na nieszczęście ta pijacka epidemia dosięgła także i mnie. Cóż, wypada chyba tylko przyznać się, że w ciągu 24h jakie miałam na wykonanie niechlubnego zadania wypiłam około 1,75 litra wody mineralnej, 2 litrów herbaty (w tym aż litr z cytryną), a nadal mam znajomych oraz jakieś 20 złotych w kieszeni zaoszczędzone na 0,5 litrze piwa i kracie, którą przyszłoby mi kupować panu H.
Bądź co bądź, nie uważam się za Napoleona wracającego spod Waterloo i nie muszę chować husarskich skrzydeł do szuflady przegranych. 
Wskazującym paluchem lewej ręki chciałabym pokazać, że w tym kierunku, w którym zmierzacie z pół litrem piwa w ręku, dojdziecie co najwyżej do Normandii. Paluchem, lub by wszyscy zauważyli, całą prawa ręką zamierzam pokazać Wam inny kierunek, rozgałęziający się na wiele mniejszych, jednak zawsze prowadzących do czegoś szczytnego. Na jedną z tych dróg trafiłam nomen omen właśnie za pomocą łańcuszka. Na drogowskazie wielkimi literami napisane było ‘stacja krwiodawstwa’. 
Niestety, moja mapa nie uwzględnia tej trasy od ponad 5 kilo, których brakuje mi do otrzymania wizy na fotel z podpięciem do woreczka na krew. Nic straconego! Kolejny drogowskaz odsyła do kina na film „Podaj dalej” – if you know what I mean. Na następnym wisi lista zakupów schorowanej sąsiadki. Dalej kolejno tabliczki z petycją sikorek o kawałek słoniny, zdjęcie koleżanki z zagrożeniem z matematyki i adres cioci Józi, niewidzianej od tak dawna...
Pewne rzeczy są tak proste, że aż wstyd jest pisać jak rzadko goszczą w naszym życiu. I to, by zrobić cokolwiek dla innych, musi poprzedzić powstanie jakiegoś bezsensownego łańcuszka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

pełna kulturka, proszę !